W środę podczas obrad Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych posłowie zapoznali się z informacją dotycząca sytuacji kadrowej w PSP w ostatnim kwartale 2023 r.
Podsekretarz stanu w MSWiA Wiesław Leśniakiewicz stwierdził, że pozostawiono służbę ogołoconą z kadry oficerskiej, kierowniczej w PSP. "My to uzupełnimy, ale to jest psucie formacji. Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca" - podkreślił.
Stwierdził, że odejść kadry oficerskiej nie było na taką skalę od wielu lat. "Ponad 400 oficerów złożyło raporty odejścia ze służby. W tej grupie było 12 komendantów wojewódzkich, 33 zastępców komendantów wojewódzkich. W czterech komendach wojewódzkich odejście ze służby zgłosili i komendant, i jego zastępcy, którzy odchodzą teraz w styczniu i lutym. 102 komendantów powiatowych złożyło raporty odejścia ze służby, a na przykład w woj. wielkopolskim siedmiu nie ma nawet 20 lat służby" - przekazał Leśniakiewicz.
Zaznaczył, że dotychczas rocznie odchodziło około 100 oficerów. Wyjaśnił, że o tak dużej liczbie odejść zadecydował czynnik ekonomiczny. "Podjęto decyzję o maksymalnym podniesieniu poborów dla wszystkich odchodzących i to spowodowało, że ludzie, jak sobie przeliczyli, jaką kwotę uzyskuje się na odejściu, podejmowali decyzję składając raporty odejścia. Nigdy takiej sytuacji nie mieliśmy. W przeciągu wielu lat budowaliśmy system w ten sposób, że jeżeli strażak ukończył 30 lat służby, wtedy mógł dostawać maksymalne gratyfikacje, a nie po 20 latach służby i odchodząc zbyt wcześnie na emeryturę" - ocenił Leśniakiewicz.
Podkreślił, że w straży pożarnej nie ma problemów z wakatami. "Komendantom zależy, na tym, żeby mieć stabilny stan osobowy utrzymywany na dobrym poziomie. To skutkuje godzinami ponadnormatywnymi i określonymi perturbacjami związanymi z utrzymaniem ciągłości służby" - ocenił.(PAP)
autorka: Marta Stańczyk